Jak zacząć?
Nie było mnie tu bardzo długo. W tym czasie nie działo się zbyt dużo. To samo co zawsze. Trochę szczęścia, później bólu, rozczarowania, i znów szczęście. Taki ciąg bez końca. Zapomniałam nawet, jak się pisze. W tym czasie zdążyłam osiągnąć pełnoletność, mimo to, nie czuję się inaczej. Żyję z dnia na dzień, przeżywam dobre chwile, jak i te gorsze, zazwyczaj wtedy, kiedy On się do mnie nie odzywa. Jednak daje radę, nie jest źle. Nie biorę już leków, chodzę na terapię. Nadal nie umiem żyć tak jakbym chciała, ale może kiedyś... może się uda. Czekam na dzień, kiedy nie będę się tak przejmować ciszą z Jego strony. Jako że jest to pierwszy wpis od bardzo dawna, dodam krótki tekst napisany właśnie w chwili słabości. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest, i znajdzie chwilę na przeczytanie i wyrażenie opinii w komentarzu.
Trzymajcie się :)
Swdarkness
...
Czytaj dalej »
Nie było mnie tu bardzo długo. W tym czasie nie działo się zbyt dużo. To samo co zawsze. Trochę szczęścia, później bólu, rozczarowania, i znów szczęście. Taki ciąg bez końca. Zapomniałam nawet, jak się pisze. W tym czasie zdążyłam osiągnąć pełnoletność, mimo to, nie czuję się inaczej. Żyję z dnia na dzień, przeżywam dobre chwile, jak i te gorsze, zazwyczaj wtedy, kiedy On się do mnie nie odzywa. Jednak daje radę, nie jest źle. Nie biorę już leków, chodzę na terapię. Nadal nie umiem żyć tak jakbym chciała, ale może kiedyś... może się uda. Czekam na dzień, kiedy nie będę się tak przejmować ciszą z Jego strony. Jako że jest to pierwszy wpis od bardzo dawna, dodam krótki tekst napisany właśnie w chwili słabości. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest, i znajdzie chwilę na przeczytanie i wyrażenie opinii w komentarzu.
Trzymajcie się :)
Swdarkness
...
Za zamkniętymi drzwiami pokoju, Ona znów leżała na swoim
łóżku. Jej oczy, przekrwione, opuchnięte, niezdolne do niczego innego niż
płaczu, wpatrywały się pusto w sufit. Po raz kolejny była zniszczona. Znów
zabrakło Jej sił. Nigdy nie była przygotowana na kolejny cios, ślepo ufała, że
nie zrani. Naiwność jest Jej najgorszą
cechą. Bo działa tylko w Jego przypadku. I zawsze zastanawia się, gdzie
popełniła błąd. Od razu zakłada, że to Jej wina. Znowu powiedziała coś nie tak,
zły gest, złe spojrzenie, a może po prostu zbytnio się narzucała? Kto wie.
Tylko On, ale on nigdy Jej nie mówi, czy popełniła błąd. Zawsze kara Ją, bez
podania przyczyny. Bo po prostu tak ma. A Ona? Znów płacze. Jej serce, dusza,
czy jakiekolwiek inne gówno, dzięki któremu cokolwiek czuje, jest połamane na
milion części, pocięte, zduszone. Inni mówią, zostaw, poczekaj, olej, wróci.
Ale Ona nie jest taka. Nie umie odpuścić, zostawić. Jej życiem rządzi strach.
Irracjonalny strach, przed utratą Jego, który mimo wszystko daje jej szczęście,
jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Tylko za jaką cenę.
...